Często zdarza się, że powierzchnia mieszkania ustalona w wyniku obmiarów powykonawczych różni się od tej, która była przewidziana w projekcie budowlanym i wpisana została do umowy deweloperskiej jako podstawa ustalenia ceny. Różnica taka jest nie do uniknięcia biorąc pod uwagę specyfikę technologiczną procesu budowlanego. Jednak w przypadku różnicy na niekorzyść nabywcy (zmniejszenia powierzchni), deweloper powinien rozliczyć z nabywcą powstałą nadpłatę. Tę zasadę potwierdził niedawno Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Niektórzy nieuczciwi deweloperzy stosują w umowach postanowienie, zgodnie z którym różnica pomiędzy rzeczywistą powierzchnią użytkową mieszkania a powierzchnią przewidzianą w treści umowy deweloperskiej nie wpływa na cenę, jeśli mieści się w ustalonych w umowie granicach (zazwyczaj 2 lub 3%). Zatem za tę samą cenę mieszkanie lub dom może być do 2-3% mniejsze lub większe. Jeśli przedmiot umowy będzie mniejszy, w konsekwencji nabywca przepłaca – przecież cena ustalana jest w oparciu o ustaloną przez strony cenę 1 m2 powierzchni użytkowej. W takiej sytuacji mieszkanie jest wadliwe i nabywca ma możliwość domagania się zwrotu części pieniędzy.
Z tego typu postanowieniem w swojej umowie deweloperskiej spotkali się klienci, którzy nabyli mieszkanie mniejsze o 1,53 m2. Pozwali dewelopera o zwrot różnicy wskazując, że choć podpisali umowę z takim postanowieniem, stanowi ono tzw. niedozwolone postanowienie umowne, które nie wiąże nabywców pomimo podpisania umowy. W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił uznania ich stanowiska argumentując – w skrócie – że widzieli co podpisywali, więc nie powinni teraz kwestionować tego postanowienia. Ponadto podpisali później umowę przenoszącą własność, gdzie wskazany był rzeczywisty metraż mieszkania (mniejszy niż w umowie deweloperskiej), więc w ten sposób zaakceptowali rozbieżność, pozbawiając się prawa do żądania rozliczenia.
Na szczęście osoby te nie dały za wygraną i odwołały się od niekorzystnego dla nich wyroku. W II instancji Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnym wyrokiem uznał roszczenia nabywców za słuszne i stwierdził, że postanowienie dopuszczające różnicę w metrażu mieszkania w granicach +/- 3% bez zmiany ceny, jest dla nabywców niekorzystne w przypadku mniejszej powierzchni mieszkania. W efekcie nie otrzymują oni tego, za co płacą, a mamy do czynienia de facto z nadpłatą z ich strony. Jak zostało podkreślone w uzasadnieniu, powierzchnia lokalu wykazywana w akcie notarialnym sprzedaży zawsze okazuje się mniejsza od powierzchni wyliczonej w projekcie. W konsekwencji konsument otrzymuje lokal o mniejszej powierzchni niż powierzchnia umówiona. W takim przypadku powinien zachować prawo do ustalenia ceny lokalu według jego rzeczywistej powierzchni.
Nadmienić wypada, że choć z jednej strony stanowisko to nie jest zaskakujące, bowiem wielokrotnie tego typu postanowienia w umowach unieważniał Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, to jednak część deweloperów (na szczęście obecnie mniejszość), nadal stosuje takie postanowienie w swoich wzorcach umownych. Warto zatem zadbać o to, by jeszcze przed podpisaniem umowy nie zawierała ona takich pułapek, bo – jak pokazuje powyższa historia – późniejsza walka może być trudna i czasochłonna.
Opisywane orzeczenie: Wyrok Sąd Apelacyjnego w Warszawie z 3 kwietnia 2017 r. (sygn. akt I ACa 1465/15).
Materiał prasowy: http://www.rp.pl/Nieruchomosci/310089991-Deweloper-nie-zarobi-na-zanizonym-metrazu.html